na początku chciałem wyłączyć ten film ale w sumie się ciesze że go obejrzałem do końca. Taki uczuciowy film szczególnie końcowe sceny były poruszające. Też mi się podobała sylwetka ojca i młodej matki choć z drugiej strony motyw syna i tej dziewczyny w górach był dla mnie irytujący ale może to dlatego że jestem facetem i nie znam pewnych ukrytych "niuansów".

Co do książki to lepsza od filmu? Jak bardzo różni się fabuła bo nie wiem czego oczekiwać. Mam nadzieje że pomożesz mi odpowiedzieć na to pytanie bo przeczytałaś książkę i obejrzałaś film ;-) Pozdrawiam...

Och książka wg mnie jest lepsza, ale jest też inna... generalna różnica to styl narracji W filmie historię opowiada ojciec i to tyle, natomiast książka jest pisana przez nich obydwu... Jest to o wiele ciekawszy zabieg moim zdaniem :)
Różnica jest również pod względem wątku "miłosnego/ młodocianego" syna. Inne postaci, inne okoliczności... Preferuję książkowy.
ALE: sylwetka syna- wolę filmową. W książkowej wersji wydaje się on nazbyt rozwinięty na swój wiek, a dla mnie domorosłe gadki jakiegoś szczawia w wieku 14 lat (tak, w książce jest młodszy) są dla mnie po prostu niestrawne. Ten filmowy jest bardziej autentyczny.

Ok dziękuje Ci ślicznie ;) Rozumiem że książka występuje pod tym samym tytułem co film?

"Dziewczyna z Pomarańczami" Jostein Gaarder, polecam, nawet bardzo :)

Jeszcze raz dzięki ;) wpisuje ją na moją listę do przeczytania. Podzielę się refleksjami po przeczytaniu no i pozdrawiam Ciebie :)

Film to rzeczywiście spłycona wersja ksiązki, aczkolwiek ciężko było to zekranizować. Jednak klimat naprawdę zachowany. Film może banalny, ale uczuciowy, lekki i wzruszający. Ciekawy motyw. Jesli chodzi o książkę to jest to jedna z moich ulubionych. Ciekawa narracja -właściwie pierwszy raz spotkałam się z takim typem narracji. Ksiązka wzruszająca i przedstawia bardzo ciekawe poglądy ;)

Tak, uczuciowy jest dobrym epitetem dla tego filmu. Co do narracji w książce, miałam już z takową do czynienia natomiast jest naprawdę interesująca.
Jakiś czas temu czytałam inną książkę Jostein'a i muszę przyznać, że tamtejsza narracja a raczej układ powieści jest już zupełnie kosmiczny ;) tytuł to "The Solitaire Mystery"... nie wiem jak brzmi to po Polsku i czy jest przetłumaczone, ja miałam wersję angielską... ale naprawdę warto!

wow, poczytałam trochę o tej książce. Nie słyszałam o niej wcześniej. Wydaje się warta uwagi. Tera wakacje, więc na pewno się chwycę! ;) Dzięki wielkie! ;))